-Skąd
wy się znacie? - spytał Matt, gdy tylko wróciłem do auta –
Czemu mi nic o niej nie powiedziałeś?!
-A
co niby miałem mówić?
- Gdybym
ja miał taką „przyjaciółkę” na pewno bym cie poinformował.
- odpowiedział sarkastycznie.
-Ale
my serio się tylko przyjaźnimy. - mruknąłem.
-Jasne.
I w ogóle ci się nie podoba? - zaśmiał się.
-Nie
podoba mi się. Znaczy nie mówię, że nie jest ładna. Zresztą co
to za przesłuchanie?!
-No
to jak się poznaliście? - nie dawał za wygraną.
Opowiedziałem
mu całą tą chorą historię.
-I
ona się do ciebie odzywa? - spytał z niedowierzaniem
-Właśnie
tego nie ogarniam.
-Widocznie
jej na tobie zależy.
-Albo
po protu jest dobra.
-Chyba
w łóżku. - powiedział ironicznie Matt.
-Z
takimi tekstami to nie o Sharon. - warknąłem
-Czyli
jeszcze jej nie przeleciałeś? - spytał
-No
chyba cie do reszty popierdoliło. Nie traktuję dziewczyn tak
przedmiotowo ja ty. - wytknąłem mu. -Żartuję przecież. Ej, z tego co wiem to poszedłeś z Amandą do łóżka dzień po tym jak się poznaliście.
Parsknąłem
śmiechem. Rzeczywiście z Amandą dość szybko się wszystko
potoczyło. Ale chyba nie na dobre nam to wyszło..
-A
jak tam z Natalie? - spytałem zmieniając temat.
-Weź,
teraz non stop się obraża. Cały czas gada, że ją zdradzam.
-Wcale
jej się nie dziwię. Jak oglądasz się za każdą laską na
ulicy..
-Ale
ja taki już jestem! Wcześniej jej to nie przeszkadzało.
-To
widocznie zaczęło.
-Nie
mam zamiaru się zmieniać.
-Nie
nadajesz się do stałego związku. - westchnąłem.
-Wiem.
Zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zerwać.
-Matt,
kurwa co ty odwalasz?! Weź się nie baw jej uczuciami do jasnej
cholery! Albo ją kochasz albo nie!
-Nie
krzycz. Sam już nie wiem . Z jednej strony to zależy mi na niej,
ale zaczyna mnie to już wszystko irytować. Cały czas się czepia. -To z nią o tym pogadaj.
-Myślisz, że nie gadałem? „Bo ty mnie już nie kochasz” - dodał udając głos Nat.
-A
tak na marginesie, to chyba jej nie zdradziłeś? - spytałem pełen
obaw. Matt był zajebistym kumplem, ale jego podejście do
niektórych spraw rozwalało system.
-Jasne,
że nie. Aż takim draniem to nie jestem. - powiedział
Dojeżdżaliśmy
już pod mój dom.
-Wchodzisz?
- spytałem.
-Może
zadzwonię po chłopaków to napijemy się czegoś i obejrzymy mecz,
co? -Jest dzisiaj jakiś mecz?
-Weź lepiej ogarnij czy masz alkohol, ja dzwonię. - powiedział Matt wzdychając
Po
pół godzinie w moim domu na kanapie siedzieli już chłopaki.
Gorączkowo komentowali to co widzieli na ekranie telewizora. Ja
dzisiaj nie miałem na to ochoty. Nawet nic nie piłem. Byłem
zmęczony po tym spacerze z Sharon. Najchętniej położyłbym się
spać. Tylko kurde, wszystko mi się w głowie pogmatwało. Naprawdę
już nic nie rozumiałem. Musiałem się porządnie nad wszystkim
zastanowić. A tak mi się nie chce jechać na tą przeklętą
trasę! Ale co ja poradzę? No, dobra koniec użalania się and
sobą. Usiadłem obok Jordana i skupiłem się na meczu.
-A
może wyskoczymy do jakiegoś klubu? - zaproponował Lee.
Wszyscy
oprócz mnie przytaknęli chórem. Spojrzeli na mnie z
niedowierzaniem.
-Co
z tobą, nie idziesz? - spytał Matt K.
-Zmęczony
jestem. - mruknąłem -Jak się idzie z „przyjaciółką” do lasu i pływa się w jakimś jeziorze to się nie dziwię. - powiedział drugi Matt.
Reszta
nie wiedziała o co chodzi. Patrzyli tylko to na mnie to na Matta.
-Ej,
ej o co chodzi? - spytał Jordan z dziwną miną.
-Matt
sobie coś ubzdurał. - warknąłem -Oliver poznał nową dziewczynę. - uśmiechnął się wrednie. Wiedział, że chłopaki nie dadzą mi spokoju.
Nie
pomylił się. Zaraz zostałem obsypany durnymi pytaniami. No po
prostu go zamorduję.
-Dobra,
chodźmy do tego klubu! - krzyknął Jordan widząc moją minę.
Miałem
ochotę go przytulić. Co ja gadam? Naprawdę musiałem się
porządnie wyspać. Wreszcie ten zwierzyniec wyszedł z mojego domu.
Spojrzałem na Oskara grzebiącego w misce po popcornie. Skierowałem
się do sypialni i uwaliłem się na łóżko, które skrzypnęło
tylko pod wpływem mojego ciężaru. Oni mnie wykończą -
pomyślałem. Teraz poczułem, że nie chcę mi się spać.
Spojrzałem na budzik, była już 22. Wziąłem do ręki telefon i
bez zastanowienia wybrałem numer Sharon z mojej listy kontaktów.
Odebrała po dwóch sygnałach.
-Hmm..
Cześć, obudziłem cie? - spytałem
-Nie.
Wcale nie mogę spać. - odpowiedziała.
-Tak
jak ja.- mruknąłem.
-Przyjedź
do mnie. - powiedziała niespodziewanie.
-Słucham?
-No
przyjedź. Mojej mamy nie ma. Napisała mi kartkę, że wróci jutro
po południu.
-Jesteś
pewna?
-Jasne,
obejrzymy jakiś film. Oj coś się wymyśli.
-Dobra,
to ja wsiadam w samochód. Do zobaczenia.
Rozłączyła
się, a ja skierowałem się na dół. Założyłem jeszcze moją
dżinsową kurtkę i wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz.
Wsiadłem do auta przekręcając kluczyk tym samym odpalając silnik.
Ruszyłem w stronę domu Sharon. Włączyłem jeszcze jakąś płytę
Linkin Park i jechałem przez Sheffield. Po chwili stałem już przed
domem dziewczyny. Zapukałem do drzwi i po chwili ujrzałem Sharon.
Miała rozczochrane włosy związane w luźnego koczka. Była ubrana
w męską i za dużą o kilka rozmiarów koszulkę z Iron Maiden.
Uśmiechnąłem się na jej widok. Dziewczyna gestem ręki zaprosiła
mnie do środka.
-Słuchasz
Żelaznej? - zapytałem wskazując na koszulkę
-To
jest mój ulubiony zespół Oliver. - westchnęła.
Zrobiłem
wielkie oczy. Nie wiedziałem, że Sharon lubi ten zespół.
Myślałem, że woli inne granie. Chociaż kiedyś miała już na
sobie coś ze Slayera.
-To
co oglądamy? - spytałem patrząc się na jej nogi
No
wiem jestem okropny, ale nie mogłem się powstrzymać.
-Może
ja się przebiorę, co? Bo czuje się zagrożona. - zaśmiała się
uderzając mnie delikatnie w ramię.
-Broń
boże. - zaśmiałem się. - Mogę ja wybrać film? - zrobiłem
słodkie oczka. -Niech ci będzie. - odpowiedziała. - Idę po coś do jedzenia – dodała kierując się w stronę kuchni.
Wszedłem
do salonu i przejrzałem płyty z filmami. Zdecydowałem się na
jakiś horror. Lubię ten gatunek filmów. Poczekałem na
dziewczynę, która po chwili pojawiła się w salonie z miską z
chipsami, popcornem i butelką coca coli. Podeszła jeszcze do
oszklonej szafki i wyciągnęła szklanki. Usiadła na kanapie obok
mnie i spojrzała na okładkę.
-Horror?
Tylko nie to. Nie zasnę potem. - powiedziała zrezygnowana.
-Rycerz
Oliver cie uratuje. - powiedziałem prężąc moje mięśnie. -Jaki szalony biceps. - zaśmiała się. - mój dwunastoletni kuzyn ma większe mięśnie od ciebie. - dalej się śmiała.
-Ha.Ha.Ha. Bardzo zabawne. Obrażam się.
-Żartuję przecież. Prawdziwy z ciebie mięśniak. -tłumiła w sobie śmiech.
-I tak jestem bardziej pociągający od tych wszystkich maczo.
-No jasne. - powiedziała
-Serio? - spytałem
-Oczywiście, że tak. Dobra przestań gadać tylko włącz ten horror. Chcę mieć to za sobą.
-Już, już.
Wcisnąłem
„start” na pilocie i zaczęliśmy oglądać film. W sumie to był
bardzo ciekawy. Spodobał mi się. Z początku nie było żadnych
strasznych scen, więc Sharon też oglądała z zaciekawieniem. W
połowie filmu jednak zdarzały się niektóre straszne momenty.
Sharon udawała twardą, ale w jej oczach gościł już strach. No i
odległość między nami zmalała. W pewnym momencie dziewczyna tak
się przestraszyła, że wtuliła głowę w moją klatkę piersiową.
-Już
wyszła z tego strychu? - spytała drżącym głosem. -Tak. - zaśmiałem się. - Tchórz z ciebie.
-Zamknij się. - odparła nadal się do mnie przytulając.
Nie
powiem, że było mi nieprzyjemnie. Wręcz przeciwnie. Lubiłem swój
wolny czas spędzać z Sharon.
-Zimno
jest, pójdę po koc. - powiedziała po chwili podnosząc się z
kanapy.
Podeszła
do lampki i ją zapaliła, kierując się na drugi koniec salonu.
Wzięła do rąk biały koc i skierowała się z powrotem w stronę
kanapy. Stanęła przed telewizorem i zaczęła go rozkładać.
-Musisz
zasłaniać? - spytałem.
-Muszę.
- drażniła się ze mną. - Cicho siedź. - dodała okrywając
mnie kocem. - Widzisz jaka jestem kochana?- Bardzo. - uśmiechnąłem się. - A teraz możesz odsłonić?
Sharon
odwróciła się w prawą stronę. Poślizgnęła się jednak na
leżącym na podłodze skrawku koca. Złapałem ją szybko w pasie,
żeby nie upadła. Nasze twarze znalazły się w niebezpiecznej
odległości. Spojrzałem jej głęboko w oczy i po prostu utonąłem.
Odległość pomiędzy nami zaczęła drastycznie maleć. Czułem
jej oddech na moich ustach. Nasze usta już miały połączyć się
w pocałunku, gdy usłyszałem szczeknięcie. SZCZEKNIĘCIE?! Co do
cholery? Gwałtownie się od siebie odsunęliśmy. Opuściłem
dłonie, które jeszcze przed chwilą spoczywały na biodrach
Sharon. Spojrzałem na podłogę i ujrzałem Fridę machającą
ogonem.
-Yyy,
cześć Frida. - powiedziałem głaszcząc psa po główce.
Byłem
na tego piekielnego maltańczyka wkurzony. Jak ten pies mógł nam przeszkodzić. W
ogóle jak on wyczuł ten moment?! Spojrzałem w stronę Sharon. Jej
policzki były pokryte słodkim rumieńcem. Wpatrywała się
zaparcie w szklankę z coca colą przygryzając wargę. Ja pierdolę.
Najgorsze jest to, że ja żałuje, że nie doszło do tego
pocałunku. Naprawdę chciałbym poczuć jak smakują jej usta.
Tylko wcześniej jakoś do mnie to nie docierało. Dopiero teraz to
poczułem. Coś mnie ciągnęło do tej dziewczyny. W pewnym
momencie Sharon odwróciła się w moją stronę i po prostu
uśmiechnęła. „Udawajmy, że nic nie było” - właśnie to
wyczytałem z jej oczu.
-Poczekaj
to przewinę, bo nie wiem co się działo. - powiedziałem jak gdyby
nigdy nic.
Przez
kilka minut dało się wyczuć jeszcze napięcie, ale po czasie to
minęło. Zachowywaliśmy się już normalnie. Sharon znowu się do
mnie przytuliła pod wpływem strachu. Film dobiegał końca a mi
się naprawdę chciało już spać. Myślę, że Sharon też
Rozdział mi się podobał do puki nie przeczytałam go drugi raz. xD Ale uznałam, że nic nie będę zmieniać. Popsułabym jeszcze bardziej. Swoją drogą od niedawna kompletnie brak mi weny. :c Będę musiała poszukać inspiracji bo serio mi brakuje. Co do następnego rozdziału postaram się dac w poniedziałek, ale niczego nie obiecuję. A może nawet jutro jak zawita wena? Kto wie.. C:
Ironova. <3
Ironova. <3
Dobrze, że nic nie zmieniłaś. Jest cudny *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ^^. Pewnie nie uwierzysz,ale jestem Twoją fanką xd Wg mnie piszesz lepiej od dorosłych ludzi. Nie wiem jak to ująć w słowa za bardzo. Po prostu piszesz zajebiście :3
No ja nie mogę. *.* Nie wiem co napisać to po prostu podziękuję. <3
UsuńNie ma za co dziękować tylko pisać dalej <3 Jestem Twoją fanką nr 1 więc liczę na Ciebie :D I w sumie to ja powinnam podziękować za to że piszesz i że robisz to tak zajebiście :D
UsuńCiesze się że nic nie zmieniłaś. Rozdział bardzo mi się podoba :) Pisz szybko następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę fajny i dobrze napisany :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej wciągam się w twoje opowiadanie.
Czekam na next'a :3
Tak przy okazji nominuję cię do "Liebster Awards" ;)
OdpowiedzUsuńhttp://we-are-the-revelation.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
Geniusz. Masz świetne poczucie humoru :-)
OdpowiedzUsuń