Wybiegłam na zewnątrz przez zielone,
oszklone drzwi. Po mojej twarzy ciekły łzy. Nogi same mnie niosły.
W pewnym momencie rozejrzałam się wokół: nie wiele mogłam
zobaczyć przez słone krople, ale zrozumiałam, że znajduje się na
ruchliwej ulicy. Ludzie się na mnie patrzyli ze współczuciem lub
zażenowaniem. Te wszystkie bezimienne twarze tak mnie irytowały.
Drążyły tunele w mojej psychice niczym robaki w ciemnej ziemi.
Oparłam się o ścianę jakiegoś budynku i powoli usunęłam się
na ziemię. Nie obchodziło mnie to, że każdy na mnie patrzy. W tym
momencie to się wcale nie liczyło. Straciłam go. Już nigdy mi nie
pomoże i nie doradzi. Jestem totalnie bezsilna. Straciłam całe
moje oparcie. Mojego bohatera. Uśmiechnęłam się przez łzy
wspominając te 18 lat, które razem przeżyliśmy. Nigdy się ode
mnie nie odwrócił. Nigdy mnie nie zostawił. A teraz?! Gdy go
najbardziej potrzebuje on odchodzi. Bez pożegnania. Po prostu go nie
ma. Nie ma. Teraz do mnie to dotarło. Choć matka dzisiaj
kilkanaście razy krzyczała, że on nie wróci, dopiero teraz tak
naprawdę to do mnie doszło. Momentalnie przestałam płakać. Byłam
w stanie totalnego otępienia. Ostatnia iskierka nadziei, która
jeszcze gdzieś się tliła, zgasła. Już nigdy się nie zapali.
Wstałam i skierowałam się z powrotem do szpitala. Przed sobą
zobaczyłam moją matkę, z rozpiętym płaszczem, biegła w moją
stronę. Wzięła mnie w ramiona:
- Sharon, nie rób tego więcej, jest środek zimy - no tak, nie założyłam kurtki
Nic nie odpowiedziałam. Czułam się
jak wrak. Brzydki, niepotrzebny, poobdzierany. Do zgonu mojego ojca
doszło godzinę temu w wyniku obrażeń spowodowanych w wypadku
samochodowym. Jedno zdanie, a tak spieprzyło moje życie. W wypadku
uczestniczył jeszcze jeden facet. Nawet nie wiem, jak się nazywa,
kim jest. Wiem tylko, że odniósł wyłącznie lekkie zadrapania,
siniaki. Słyszałam rozmowę lekarzy. Mama dowiedziała się też,
że rozprawa ma odbyć się za trzy miesiące. Znów jestem
niezorientowana i nie wiem, czemu tak późno. A ja, jako świadek
muszę w niej uczestniczyć. Tak, widziałam wypadek mojego ojca.
Tak, chciałabym razem z nim odejść z tego pieprzonego świata.
Jestem wrakiem.
Bardzo ciekawie się zapowiada =D Uwielbiam takie dramaty *-* / Jessica
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie ;D czytam dalej ^^
OdpowiedzUsuńOkej, przeczytałam prolog ;) Jakie wrażenia? Więc... Wow, nigdy nie czytałam opowiadania w takim stylu! Jak tylko znajdę czas, przeczytam więcej rozdziałów :) Na razie dodaję się do obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńWoha! Matko, naprawdę genialnie. Lecę czytać dalej i staram się ignorować fakt, że wiem kim jest "ten drugi facet" :D
OdpowiedzUsuńWoha! Matko, naprawdę genialnie. Lecę czytać dalej i staram się ignorować fakt, że wiem kim jest "ten drugi facet" :D
OdpowiedzUsuń