niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 21.

    Powolnym krokiem kierowałam się w stronę taksówki. Byłam już na miejscu, rozglądałam się po mieście. Sydney było po prostu przepiękne. Chyba pierwszy raz ucieszyłam się, że tu zamieszkam. Wsiadłam do srebrnej taksówki i podałam adres domku cioci Amelii – przyjaciółki mojej mamy. To u niej się teraz zatrzymam. Dopóki nie znajdę jakiegoś mieszkania i dorywczej pracy. Kobieta od zawsze mieszka sama, nigdy nie miała męża ani dzieci. Bardzo się ucieszyła, że będzie mieć teraz gościa.
Studia rozpoczynam dokładnie za półtora tygodnia na Uniwersytecie w Sydney, wydział prawa. Najstarsza uczelnia w Australii. Powinnam być z siebie dumna, ale szczerze powiedziawszy podejrzewam, że mama i Amelia maczały w tym palce. Wątpię, żebym dostała się do tej szkoły od tak, składając później papiery. Ciocia sama studiowała na tej uczelni, więc myślę, że mi pomogła. Przynajmniej nie muszę się już tym zamartwiać.
Po chwili dojechaliśmy na miejsce, zapłaciłam taksówkarzowi i stanęłam przed nowoczesnym domem. Ściany były szare, po części oszklone. Zdzwoniłam dzwonkiem, a chwilę po tym czarne drzwi otworzyły się szeroko. Ujrzałam w nich zadbaną kobietę, mającą tak na oko 40 lat. Blond włosy miała spięte w koka, ubrana była w czarną marynarkę, elegancką spódnicę do kolan oraz czarne, klasyczne szpilki. Wręcz biła od niej elegancja i dojrzałość. Na pierwszy rzut oka było widać, że to perfekcjonistka bez żadnej skazy. Zresztą taką ją zapamiętałam po ostatniej wizycie. Kobieta uśmiechnęła się szeroko i delikatnie, z gracją mnie przytuliła.
-Cieszę się, że ci widzę. Mam nadzieję, że pobyt u mnie będziesz miło wspominać. - powiedziała zapraszając mnie do środka.
Przedpokój nie był duży, w ścianach była ogromna szafa ze szklanymi drzwiami. Postawiłam moje dwie duże walizki na podłodze i podążyłam za ciocią do salonu.
-Usiądź proszę, przyniosę kawy – widać, że podróż cie zmęczyła. - rzekła uśmiechając się przyjaźnie.
Zrobiłam tak jak mi kazała, oparłam plecy o miękką skórzaną kanapę i wpatrzyłam się w przestrzeń. Jakoś do mnie wciąż nie dotarło, że tu jestem, że jestem tak daleko od niego. Choć naprawdę nie chciałam już o nim myśleć, wszystko mi się wiązało z Oliverem. Wytrzymam. Ujrzałam ciocię wnoszącą na prostej tacy filiżanki z kawą. Położyła je na stoliku i usiadła w fotelu, naprzeciwko mnie.
-Nadal nie możesz uwierzyć, że tu jesteś prawda? - rozpoczęła upijając łyk kawy.
Spojrzałam na nią i delikatnie kiwnęłam głową. Dokładnie wiedziała co czuję.
 -Co prawda mama opowiadała mi już całą sytuację, ale wolałabym usłyszeć to jeszcze z twoich ust. Co tak naprawdę zmusiło cię do przeprowadzki? - zapytała pewnie, ale pod żadnym pozorem nie było to nachalne.
Tak naprawdę to nie wiedziałam co jej powiedzieć: zacząć się zwierzać, czy skłamać tak jak mamie. Jej wzrok jednak sprawił, że miałam ochotę jej zaufać. Sama nie wiem czemu, ale zaczęłam jej opowiadać całą sytuację. Amelia siedziała w ciszy i uważnie mnie słuchała od czasu do czasu potakując głową. Gdy wreszcie skończyłam w moich oczach malował się już delikatny zarys łez.
-Cóż, może to i była pochopna decyzja, ale myślę, że jak najbardziej trafna. Zobaczysz, pokochasz Sydney.- uśmiechnęła się krzepiąco. - To naprawdę wspaniałe miejsce, sama przecież też mieszkałam w Sheffield, ale chciałam poznać coś nowego i uważam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu. Myślę, że twoja też taka będzie.
-Mam taką nadzieję. - powiedziałam cicho.
-Nie martw się, też byłam pełna obaw, ale wszystko sobie ułożyłam. Trzeba być dobrej myśli. Jedyną rzeczą, która powinna ci teraz zaprzątać głowę powinna być nauka.
-To już za półtora tygodnia. - mruknęłam. - W sumie chyba tego najbardziej się boję.
-Nie masz czego, poznasz wspaniałych ludzi.
Rozmawiałyśmy tak cały wieczór, muszę przyznać, że dogadywałam się z ciocią. Była naprawdę wspaniałą kobietą, wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Przynajmniej nie jestem z tym sama, cieszę się, że jej wszystko powiedziałam. Ulżyło mi po naszej rozmowie.
Leżałam na łóżku w moim tymczasowym pokoju. Był bardzo ładnie urządzony, Amelia powiedziała, że specjalnie zmieniła wystrój pamiętając moje upodobania. Ściany były jasno beżowe, białe meble i różowe dodatki. Naprawdę czułam się w nim dobrze. Zdążyłam się już wypakować. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń od Chloe. Otworzyłam więc mojego białego laptopa i weszłam na Skype, z nadzieją, że przyjaciółka będzie dostępna. Nie pomyliłam się, po chwili już widziałam jej uśmiechniętą twarz. Bardzo uśmiechniętą, chociaż było lekko zaniepokojona.
-Czeeść. - powiedziałam uradowana.
-Tylko wyjechałaś, a ja już zrobiłam głupstwo. - powiedziała, od razu.
-Co się stało? - zapytałam bo po niej to się mogłam chyba wszystkiego spodziewać.
-Jestem idiotką. - mruknęła. - Ja przespałam się z Nichollsem.
Zamurowało mnie, naprawdę. Otworzyłam szeroko oczy i nie bardzo wiedziałam co powiedzieć.
-Wiem co sobie teraz o mnie pomyślisz, przecież on ma dziewczynę, ale ja po prostu nie mogłam już wytrzymać! - powiedziała rozmarzonym głosem. - Jakoś tak wyszło.
-Ale jak? Gdzie? Kiedy? Kurde, uświadom mnie! - dopytywałam się.
-Po prostu po imprezie, na której byliśmy odwoził mnie do domu. No wiesz, że mimo wszystko to chyba zawsze nas do siebie ciągnęło.
-Nie chcę znać szczegółów, ale szczerze powiedziawszy to się cieszę. Wreszcie nie będzie musiał się męczyć z tą zdzirą. - powiedziałam bez zastanowienia.
Chloe natychmiast posmutniała.
-On nadal z nią jest. - powiedziała cicho.
-Kto z kim jest? - usłyszałam męski głos, a zaraz potem odpowiedź Chloe:
-A nikt, rozmawiam z Sharon.Po chwili na ekranie pojawiła się twarz Matt'a. Chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko i trącił kamerkę tym swoim śmiesznym nosem mrucząc moje imię.
Zaśmiałam się cicho
-No co, dawno nie widziałem twojej mordki. - powiedział do mnie i uśmiechnął się szczerze.
-Też się cieszę, że cię widzę.
-No i jak, podoba ci się Sydney? - zapytał obejmując ramieniem Chloe.
Po krótkim zdezorientowaniu spojrzałam ze złością na dziewczynę. Przecież miała nikomu nie mówić!
-To może wy sobie pogadacie, a ja zmykam. - powiedziała szybko wydostając się z objęć mężczyzny.
Parsknęłam ze złości, trzeba było nikomu nic nie mówić i po prostu wyjechać.
-Parskasz jak kotka. - zaśmiał się chłopak.
-Twojego mruczenia i tak nic nie jest w stanie pobić. - odpowiedziałam unosząc jedną brew do góry.
Matt uśmiechnął się zalotnie i powtórzył mój gest, z tą różnicą, że u niego wyglądało to dość hmm... pociągająco? Momentalnie się speszyłam, bardzo się rumieniąc.
-To opowiadaj, czemu nagle znalazłaś się w Australii? - zapytał zmieniając temat, co było mi bardzo na rękę.
-Nieistotne, po prostu chciałam zmiany. - mruknęłam nie patrząc na Matt'a.
-A co z tobą i Oliverem? - dopytywał się.
Westchnęłam cicho, a oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie chciałam wywlekać tej sprawy.
-Zerwaliśmy. - powiedziałam cicho, a jedna łza spłynęła po moim policzku.
Matt spojrzał na mnie ze współczuciem.
-Przepraszam, nie chciałem cię urazić, naprawdę. Po prostu mnie to zdziwiło, że wyjechałaś. Co prawda Oliver chodzi od jakiegoś czasu bardzo przygnębiony, ale nic nie chciał powiedzieć.
-To nie twoja wina, jest w porządku. - powiedziałam uśmiechając się sztucznie.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył się na mnie uśmiechając się delikatnie.
-Mam ochotę cię przytulić. - powiedział niespodziewanie.
Zaskoczył mnie, ale odwzajemniłam uśmiech. Poczułam się jednak trochę głupio, w końcu to już prawie chłopak mojej przyjaciółki. Nie powinniśmy w ten sposób rozmawiać, źle mi z tym było. Nic jednak nie powiedziałam tylko kontynuowałam rozmowę. Naprawdę fajnie tak porozmawiać z kimś o czymś normalnym, nie o problemach, miłości tylko o głupotach. Wspaniała odskocznia. Nim się obejrzałam u mnie było już bardzo późno. Pożegnałam się z chłopakiem, obiecując, że niedługo znowu pogadamy i wskoczyłam pod kołdrę układając się do snu. Jak tylko zamknęłam oczy to wiedziałam już, że nie usnę, po prostu nie byłam w stanie. Za dużo myśli zaprzątało mi w tym momencie głowę.

Nie spodziewałam się, że dodam tak szybko, ale jest kolejny! C:  Jeżeli macie jakieś uwagi to śmiało piszcie w komentarzach. :]
  

17 komentarzy:

  1. Ależ szybko ;o Oby ci ten zapał nie minął.
    Wow Chloe z Nichollsem wow Sydney takie ładne wow Oliver znajdzie Sharon. Internety mi padają na mózg xd
    POWODZENIA W PISANIU, CZEKAM NA NEXTA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Ale Oli musi być z Sharon! Czekam na nexta. I tak jak powyzej oby ci ten zapał nie minął !
    ~Dani California

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że już jest następny rozdział. Uwag nie mam. Rozdział mi się podoba, jak zawsze. Mam nadzieję że następny napiszesz równie szybko co ten. Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Swieeetny rozdzial, zresztą co innego mogę powiedzieć, zawsze jest świetnie c: życzę duuzo weny i dodawaj szybko nowy rozdzial, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Mam nadzieję, że Oliver znajdzie jakoś Sharon :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieee, Sharon wyjechała!!! Nie było żadnego wypadku!!!! Nieeeee. Gdzie Oliver? :c Obiecaj mi, że Sharon nie będzie z Mattem, tylko z Olim, okej? c: Po za tym lubię Matta. XD
    Chcę kolejny rozdział. <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo mi sie podoba ten rozdział <3 naprawde jest super :3 czekam na kolejne:* życze dużo weny i żeby nexty też szybko się pojawiły:)

    OdpowiedzUsuń
  9. czytam ;) czekam z niecierpliwością na następny *o* <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze, zaczęłam czytać twojego bloga dopiero dziś i momentalnie się zakochałam *-*. To jest genialne, ty jestęś genialna. Niewiele opowiadań ma jak dla mnie "to coś" co sprawia, że człowiek ma ochotę czytać, a Twoje "to coś" posiada.(moje własne zdanie). Z niecierpliwością czekam na następny <3. I życzę dużo weny ;*
    ~ Sophie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten blog stał się moim nałogiem *__* Co 5 minut sprawdzam czy nie dodałaś kolejnego rozdziału c:

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebiście piszesz *.*
    mam nadzieje,że kolejny szybko się pojawi :)
    u mnie nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam na nowy rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Uhu, genialnie. Nie wiem co mam myśleć, komentarz a la pieseł rozwalił mi system :D
    Czekam na kolejny.
    PS- w miarę mozliwosci mogłabyś poinformować o nowym rozdziale tutaj:
    my-own-paranoia.blogspot.com :-)
    Życie byś mi ułatwiła :->

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolejny blog od którego się uzależniłam, życzę weny :)
    Zapraszam do siebie, dopiero się ''rozwijam'' ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Płacze kolejny rozdział......:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

.