środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 12.

     Czułam się jakby to jakiś rzadko spotykany motyl muskał skrzydłami moje usta. To wszystko było takie magiczne, że po prostu rozpływałam się w ramionach Olivera. Teraz liczyła się dla mnie tylko ta chwila. Nie obchodziło mnie to, że wokół jest mnóstwo ludzi. Te wszystkie przyziemne sprawy teraz nie istniały. Liczył się tylko ten jeden gest z jego strony. Nic więcej. Bałam się, że zaraz się obudzę. Że to wszystko okaże się tylko zwykłym snem. Odsunęliśmy się od siebie delikatnie, stykając się czołami. Spojrzałam w jego oczy i wiedziałam, że to rzeczywistość. W tym momencie uświadomiłam sobie, że Oliver nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Jest dla mnie kimś więcej, zawsze był. Ten jeden pocałunek pomógł mi to wszystko zrozumieć. Chłopak przejechał kciukiem po lekko opuchniętych ustach po czym przymknął delikatnie powieki.
-Kocham cię. - szepnął tak, bym tylko ja usłyszała. 
W tej chwili byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie potrzebowałam nic więcej.
-Ja ciebie też. - odpowiedziałam przytulając się do niego.
Czy byłam tego pewna? Niestety nie. Wiem jednak, że nie ważne jak bym się starała jest za wcześnie na nazwanie swoich uczuć. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Żaden chłopak nie sprawił mi tyle radości jednym gestem i kilkoma słowami, które miały dla mnie tak ogromne znaczenie. Oliver mówił to wszystko szczerze, nie bawił się mną. Widziałam miłość bijącą z jego oczu. Żadne słowo nie opisze mojego stanu w tej chwili. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam się kochana i potrzebna. Złapaliśmy się za ręce i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Przed nim stała Effy z aparatem i przeglądała zdjęcia. Spojrzała na nas i uśmiechnęła się szeroko.
-Moje gołąbeczki. - powiedziała rzucając się nam na szyje. - Wiedziałam, że coś z tego będzie. - szepnęła jeszcze do mojego ucha. 
Zarumieniłam się delikatnie i spuściłam głowę.
-A teraz patrzcie co zrobiłam. - uśmiechnęła się cwaniacko podając aparat Oliverowi. 
Chłopak zaczął przeglądać zdjęcia, a na jego twarzy malował się coraz większy uśmiech. Zniecierpliwiona spojrzałam na ekran, gdzie widniało zdjęcie moje i Olivera. Kompletnie na nim do siebie nie pasowaliśmy, co dodawało tylko uroku. Ja w różowej, słodkiej spódnicy a on cały wytatuowany i w porwanej koszulce. Uśmiechnęłam się i pocałowałam Olivera w policzek. Jaka ja byłam szczęśliwa w tym momencie! Błagałam w duchu, żeby już tak zostało.
-To ja idę to wywołać, potem zadzwonię. - rzuciła Effy odchodząc w stronę centrum.
Weszliśmy do mnie do domu. Rozejrzałam się za mamą, siedziała w kuchni i rozmawiała przez telefon. Ciekawa jestem jak zareaguje na wiadomość o tym, że jestem z Oliverem. Bo jestem, no nie? Gdy już odłożyła komórkę, weszliśmy razem do kuchni.
-Dzień dobry. - powiedział Oliver uśmiechając się uroczo.
-Dzień dobry. - odpowiedziała mama z nieodgadnionym wyrazem twarzy, wpatrując się w nas z ciekawością wymalowaną w oczach. 
Po chwili jej wzrok powędrował na nasze splecione dłonie, a potem znów na nasze twarze.
-Sharon, masz mi coś do powiedzenia? - zapytała niepewnie. 
Już miałam zacząć się tłumaczyć, ale Oliver mnie wyprzedził
-My jesteśmy razem. - powiedział spokojnie. 
Mama chyba się tego nie spodziewała bo nic nie mówiła. Kiwnęła tylko głową po czym wyszła z kuchni zostawiając nas samych. Czego ja się spodziewałam? Że będzie się z nami cieszyć? Jasne, za dużo szczęścia na dzisiaj. Trzeba było jakoś to zepsuć. Jak zwykle. Rozumiem, 9 lat to duża różnica wieku, ale do jasnej cholery jestem już dorosła! Sama mogę chyba już decydować z kim będę. Tym bardziej, że Oliver jest wartościowym człowiekiem z ambicjami. Lepiej nie mogłam trafić. Właśnie w nim objawił mi się mój ideał mężczyzny. Nawet jego styl już mi kompletnie nie przeszkadzał. Spojrzałam na niego ze smutkiem bo jednak byłoby miło, gdyby mama inaczej odebrała nasz związek.
-Nie martw się, zaskoczyliśmy ją. - mruknął całując mnie w czoło.
-Poczekaj chwilkę, przebiorę się bo chyba nici z sesji dla Effy. - powiedziałam i poszłam na górę do mojego pokoju. 
Wzięłam jakieś wygodne ciuchy i poszłam do łazienki. Zmyłam z twarzy ten cały makijaż jaki zrobiła mi Effy i przebrałam się. Wróciłam do pokoju. Oliver leżał już na moim łóżku przeglądając nowe szkice. Nic sobie nie zrobił z mojej obecności więc trzeba mu przypomnieć, że istnieje. Nie myśli chyba, że będzie mnie ignorował. Położyłam się na nim przygniatając go swoim ciężarem. Ani drgnął. No co do jasnej cholery?! Jak tak ma wyglądać nasz związek to chyba podziękuję.
-Żyjesz? - zapytałam
Zero odpowiedzi. Dobra, mam to gdzieś, wtuliłam się w niego i wdychałam zapach męskich perfum.
-Masz łaskotki? - zapytał nagle, że aż podskoczyłam. 
Już po chwili Oliver znajdował się nade mną i terroryzował mój biedny brzuch. Myślałam, że umrę. Mój śmiech było chyba słychać w całym Sheffield. Po kilku minutowych błaganiach, chłopak wreszcie przestał. Westchnęłam głośno i przytuliłam się do niego.
-W ten weekend Matt robi imprezę, pójdziesz ze mną , prawda? - zapytał po chwili ciszy.
-Z chęcią, a dużo osób będzie?
-Znając Matt'a to owszem. Poznasz moich znajomych. Będzie fajnie. 
Kiwnęłam tylko głową. W sumie to znam tylko Matt'a, ale reszta zespołu wydaje się być naprawdę w porządku. Szczerze to nie przepadam za imprezami, ale już się przemęczę.
Leżeliśmy tak jeszcze około godziny. W ciszy, wtuleni w siebie. Mogłabym tak przeleżeć moje całe życie. Czułam miarowe bicie serca Olivera. Nic więcej do szczęścia nie potrzebowałam. Za oknem już się ściemniało, Oliver zaraz będzie musiał jechać. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na chłopaka.
-Wiem, wiem muszę już iść. - powiedział
-Przepraszam, ale już się robi ciemno. Spać mi się chce. - dodałam ziewając.
Uśmiechnął się tylko szeroko i wyszedł z pokoju. Ruszyłam za nim i odprowadziłam do drzwi. Oliver odwrócił się w moją stronę i złożył na moich ustach delikatny, krótki pocałunek po czym wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi i oparłam się o ich drewnianą powierzchnię. Przymknęłam oczy i westchnęłam. Tyle się dzisiaj wydarzyło. Jeżeliby ktoś powiedział mi rok wcześniej, że będę dziewczyną Olivera Sykes'a wyśmiałabym go i puknęła się w czoło. Nawet przez myśl mi to nie przeszło.
Problem w tym, że moja podświadomość ciągle podsuwała mi przykrą rzeczywistość. Byłam pewna, że nie zawsze nasz związek będzie wyglądał tak kolorowo jak dziś. 

 Pisałam ten rozdział w ratach, ale wreszcie go zakończyłam. xD Mam nadzieję, że się wam spodoba. Dziękuję za wszystkie komentarze, a zarazem proszę o więcej! :D W sumie i tak jestem zadowolona, że ktoś czyta moje opowiadanie. :3 Mniejsza z tym, pozdrawiam i piszę następny, który postaram się dodać jak najwcześniej będę mogła. ;]
A tu jeszcze taka piosenka ode mnie:
 http://www.youtube.com/watch?v=G7vCgH-0P6k
                                                                                                        Ironova :* 

12 komentarzy:

  1. Jejku jejku jejku !
    Zasłodziłaś mnie całkowicie , jestem pod wrażeniem MASZ TALENT !
    Przesłodki rozdział :3
    Pragnę więcej i więcej ...chyba się uzależnieniłam od twojego opowiadania ♥
    Ciepło pozdrwaiam i niecierpliwie wyczekuje next'a ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo ten rozdział jest taki... Słodki? Tak chyba o to mi chodzi. :) no nie ważne. Świetny i tyle :)/Jess

    OdpowiedzUsuń
  3. Matka się chyba załamała :P Chociaż w sumie się nie dziwię, na jej miejscu nie chciałabym mieć nic wspólnego z poniekąd mordercą swojego męża. Dlatego ta parka jest taka ciekawa i nietypowa, przynajmniej moim zdaniem :P
    Super, congratulations, czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozpływałam się nad tym rozdziałem ;3 jejku jest zajebisty , masz wielki talent do pisania tak trzymaj a ja beę próbowała wysiedzieć spokojnie do next'a ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, ty jesteś niesamowita!<3 Nie mogę się już doczekać 13!:D

    OdpowiedzUsuń
  6. ten blog jest po prostu niesamowity ! <3
    to jest świetne , rozpływałam się przy każdym rozdziale ;D
    czekam na next'a ;D mam nadzieję , że szybko się pojawi ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny świetny rozdział :) pisz dalej :* sprawiasz nam, czytającym radość ^^ jak czytałam o Olivierze kiedy pocałował ją to aż mi się uśmiech sam wymalował na twarzy ^^
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny ^^ ciesze się że natrafiłam na tego bloga ;D
    Czekam na next ;>
    Jeśli masz ochote wpadnij do mnie ; http://ameliebiersackarmy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest boskie. Opowiadanie jest bardzo ciekawe i fascynujące. Czekam na kolejną notkę. Zapraszam do mnie
    idontbelongherebvb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie. Czuj się wyróżniona, bo do blogów o BMTH mam sentyment i dużo od nich wymagam :-)
    .

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

.