niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 5.

   Z moich słuchawek sączyła się cicho jakaś spokojna piosenka. Wpatrzona w obraz za oknem i starałam się odciąć od otaczającego mnie świata. Mój wzrok krążył po twarzach ludzi, którzy właśnie wsiadali do autobusu. Jechałam do szkoły, ale większość moich zajęć została odwołana z powodu przedstawienia ról do sztuki. Nie wiem jaki sens jest w przekładaniu w tym celu połowy lekcji, ale szczególnie mi to nie przeszkadzało.
Ostatnie dni minęły mi bardzo szybko. Pewnie dlatego, że stale starałam się czymś zająć. Zwyczajnie nie mogłam pozwolić by moje myśli krążyły wokół nieudanego przesłuchania i zaprzepaszczonej szansy. Gryzło mnie to niemiłosiernie. Cały rok przygotowałam się do tego przesłuchania, liczyłam na tą rolę. Cholera. Miałam nie zaprzątać sobie tym głowy. Było – minęło.
Zorientowałam się, że teraz mój przystanek. Szybko wstałam z miejsca zarzucając torbę na ramię i wyszłam z autobusu. Swój wzrok skierowałam na budynek szkoły. Stary, ogromny gmach, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Powiedziałabym, że jest wyjątkowy. Mimo wszystko cieszę się, że uczęszczam właśnie do tej placówki. Nieraz chciało mi się płakać i krzyczeć z wysiłku, ale gdy patrzę wstecz nie sądzę, że te sytuacje były aż takie straszne jak mi się wydawały. Weszłam po schodach i oparłam się plecami o jedną z sześciu kamiennych kolumn przed wejściem. Anthony powiedział, że będzie na mnie czekał, ale jak zwykle ten przykry obowiązek przypadł mojej osobie. Jednak dzisiaj nie musieliśmy się szczególnie śpieszyć. Przywitałam się z kilkoma znajomymi, którzy wchodzili do szkoły – wszyscy byli podekscytowani ogłoszeniem ról. Wreszcie usłyszałam charakterystyczny, mocny trzask drzwiami samochodowymi. Anthony wysiadł z auta swojego ojca i zaczął się rozglądać. Uśmiechnął się szeroko i podbiegł do mnie przeskakując co drugi schodek.
-Cześć. - powiedział krótko całując mnie w policzek. - Przepraszam cię, siostra znowu piekielnie długo myła włosy.
-Jak zwykle! Jesteś okropny, wszystko na nią zwalasz, a tak naprawdę doskonale wiemy kto tu jest spóźnialski i zawsze się wlecze. - wzniosłam oczy ku górze.
-Nie zmuszaj mnie do tego, żebym był dla ciebie niemiły. - zagroził mi palcem. - Mam dzisiaj wyjątkowo dobry dzień. - stwierdził z uśmiechem na ustach.
-O widzisz? Ja niekoniecznie. - mruknęłam.
-Stało się coś? - zapytał po czym przywitał się z jakimś kolegą.
-Nie, po prostu tak jakoś. - uśmiechnęłam się do niego, żeby nie zadawał więcej pytań.
Anthony należał do takich osób, które jak już uczepią się jakiegoś tematu to nie odpuszczą. Dlatego wolałam mu się zbytnio nie zwierzać. On jest zupełnie taki jak Hope. Może dlatego tak świetnie się z nim dogaduje?
-Dobra, chodź już. Chcę zobaczyć wyniki. - powiedział ucieszony.
Spojrzałam na niego jak na dziecko i nie zrobiłam nawet kroku. Odwróciłam wzrok od jego twarzy i odetchnęłam spokojnie.
-Destiny? - spytał niepewnie jakby bał się, że zaraz wybuchnę.
-Jak pomyślę, że ta... ta.. - wzięłam głęboki oddech. - że Vanessa dostanie tę rolę to aż mi się coś robi. - wyrzuciłam z siebie.
Spojrzał na mnie uśmiechając się głupkowato.
-Ach ta wasza kobieca życzliwość. - powiedział podnosząc wzrok jakby podziwiał jakieś arcydzieło. - Może lepiej sprawdzimy bo jestem pewien, że ona nie dostanie głównej roli.
Wzruszyłam ramionami i skierowałam się za chłopakiem. Na głównym korytarzu, obok tablicy informacyjnej zrobił się mały tłumik. Każdy szeptał coś między sobą. Nie sądziłam, że ta sztuka aż tak się odbije na szkolnym życiu. Wszyscy o tym rozmawiali. Mimo że nie każdy będzie mógł wziąć w niej udział to po całym wydarzeniu organizują jakiś bal. To wszystko po to, żeby uzyskać sponsorów na rozbudowanie budynku. Z jednej strony ciekawe oderwanie od codziennej rutyny, a z drugiej trochę przytłaczające.
Anthony przecisnął się bliżej tablicy, a ja zaraz za nim. Spojrzałam na średniej wielkości kartkę zawieszoną na samym wierzchu i przeleciałam wzrokiem po nazwiskach. W momencie, gdy zobaczyłam literki układające się w Fosher Destiny przy imieniu Aurory do moich oczu napłynęły łzy szczęścia. Byłam w szoku i wcale nie ukrywałam swojego zdziwienia. Anthony spojrzał na mnie z radością i na powrót zaczął przeciskać się przez tłum, tym razem dodając głośno:
-Proszę o miejsce dla naszej gwiazdy.
Posłałam mu tylko uderzenie łokciem w bok i mordercze spojrzenie. Podniósł ręce w niewinnym geście i pociągnął mnie w stronę zachodniego skrzydła, gdzie rzadko kto się pojawiał. Gdy już znaleźliśmy się na pustym korytarzu mocno przytuliłam się do chłopaka. Żadne słowo nie jest w stanie opisać mojego szczęścia w tamtej chwili. Anthony uniósł mnie delikatnie i obrócił się kilka razy wokół własnej osi. Zaśmiałam się do jego ramienia. Gdy poczułam jak moje stopy dotykają podłogi odsunęłam się od niego i oparłam swoje plecy o zimną ścianę.
-Anthony, ale jak to jest w ogóle możliwe? Przecież chyba wypadłam najgorzej na przesłuchaniu. - mruknęłam powątpiewając.
-Widocznie oceniali za całokształt. I bardzo dobrze, przecież jesteś najlepszą osobą do tej roli. - powiedział stając przede mną.
-Sama nie wiem.
-Zasłużyłaś sobie na to, Destiny. Tylko mam nadzieję, że dasz sobie radę. - dodał uciekając ode mnie wzrokiem.
-Oczywiście, że dam sobie radę. Przecież nie zmarnuję takiej szansy. - powiedziałam pełna entuzjazmu.
-Nie chodzi mi o to. Jestem pewien, że wypadniesz cudownie, ale boję się o ciebie. Wiem jaka jesteś, jak łatwo cię złamać. Musisz się przygotować na uszczypliwe uwagi i to nie tylko ze strony Vanessy. - odparł wyjątkowo poważnie.
Właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że Anthony zna mnie lepiej niż mi się wydawało. Mogłam na niego liczyć i było mi głupio, że wcześniej tego nie dostrzegłam. Nie dostrzegłam jakiego cudownego mam przyjaciela.


                                                                                  ~~*~~


   Z przykrością muszę stwierdzić, że Anthony miał całkowitą rację twierdząc, że zostanę obrzucona mnóstwem plotek na mój temat. Z początku wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz śmieszyło, ale z czasem stało się dość uciążliwe. O dziwo ich źródłem wcale nie była Vanessa, która również będzie się przygotowywała do roli Aurory, na wypadek gdyby mi się coś stało. Szczerze mówiąc to trochę mnie to uraziło. Jakby z góry zakładają, że sobie nie poradzę, ale jednak każdy miał swojego zastępcę. Sam Anthony też był rezerwowym na księcia Desire. Swoją drogą to właśnie dzisiaj poznam tego chłopaka, z którym będę głównie tańczyć. Profesor jeszcze nam go nie przedstawiła. Mam tylko nadzieję, że nie będzie naburmuszonym idiotą. Chyba nie jestem zbyt wymagająca?
Przechodziłam właśnie przez główny korytarz, co w obecnej sytuacji było niezbyt przyjemne. Wszyscy się na mnie patrzyli i szeptali coś między sobą. Co niektórzy nawet wybuchali głośnym śmiechem. Przybrałam obojętną minę i z podniesioną głową podeszłam do mojej szafki. Wsadziłam tam wszystkie, niepotrzebne już książki i przeczesałam moje jasno-brązowe włosy. Te wszystkie szepty za moimi plecami sprawiły, że chyba zbyt mocno zatrzasnęłam swoją szafkę. Teraz już naprawdę każdy wlepił we mnie swoje spojrzenie. Przyznam, że w tym momencie coś we mnie pękło. Szybko przeszłam przez ten zatłoczony korytarz, nie oglądając się za siebie. Zauważyłam, że teraz już prawie nikt nie mówi mi nawet głupiego ”Hej”. Przecież nikomu nie zrobiłam krzywdy. No, ale chyba co niektórzy nie potrafią zrozumieć, że nie, mój ojciec wcale nie zapłacił dyrektorowi, żebym dostała tą rolę. A moja matka wcale się nie przyjaźni z profesor Cooper. No kto by pomyślał?
Pokręciłam głową i skierowałam się w stronę zachodniego skrzydła. Tam chociaż jest spokój. Na końcu korytarza dostrzegłam Anthony'ego i Toma, którzy zawzięcie na jakiś temat dyskutowali. Już miałam do nich podbiec, gdy spostrzegłam, że tematem ich rozmowy jest właśnie moja osoba. Stanęłam nasłuchując, a oni wciąż mnie nie zauważyli.
-No ty chyba w to nie wierzysz? - krzyknął Anthony do przyjaciela
-Sam już nie wiem, stary. - mruknął Tom. - Dla mnie to jest całkiem prawdopodobne. Widziałeś jak ją wtedy bronił przed Cooper? To było dziwne. Cała szkoła o tym trąbi. Weź ty się lepiej zastanów z kim się trzymasz bo ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego. - w tym momencie klepnął chłopaka po ramieniu i odszedł od niego kierując się w moją stronę.
Gdy mnie zauważył przystanął na chwilę, ale zaraz potem znów szedł pewnym krokiem. Ominął mnie nawet na mnie nie patrząc. Stałam jeszcze przez chwilę w jednym miejscu po czym podeszłam do przyjaciela.
-O czym on mówił?- spytałam pokazując na plecy Toma.
-O niczym. - mruknął odwracając ode mnie wzrok.
-Anthony! Nie jestem tępa! - podniosłam swój głos. - Powiedz mi o co chodzi.
-Wszyscy uważają, że przespałaś się z tym całym Millerem. - powiedział siląc się na całkiem spokojny ton, jakby mówił o pogodzie.
-SŁUCHAM? - krzyknęłam
Chłopak wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
Czyli teraz naprawdę wyszłam na paskudną zołzę. Po raz pierwszy doświadczyłam jaką siłę mają w sobie plotki. To było okropne. Ktoś sobie wymyślił taką bzdurę usprawiedliwiając się tym, że ten Miller zachował się po ludzku i zwyczajnie mi pomógł, gdy się spóźniłam.
-Ja już tak nie mogę. - nim się obejrzałam z moich oczu pociekł strumień łez.
Obraz mi się zamazał i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Tak jak teraz czułam się tylko wtedy, gdy w wieku 6 lat pękł mi balon nad morzem we Włoszech. Naprawdę już nie miałam siły do nich wszystkich.
-Boże, Destiny ty płaczesz! Chodź tu. - mruknął otaczając mnie ramieniem.
-Niech oni sobie wezmą tą rolę, nie chcę jej już. - powiedziałam, gdy ogarnął mnie kolejny spazm.
-Nawet mi tak nie mów.
-Będziesz miał mokrą koszulę. - odparłam, gdy już trochę się uspokoiłam.
-Mokra odzież ładnie podkreśla moje idealne ciało. Płacz, płacz. - odpowiedział całkiem poważnie.

I jest piąty. Nie sprawdzałam tego rozdziału, więc przepraszam za jakieś błędy. Nie jestem zbytnio zadowolona. Taki o niczym, sama nie wiem.  A i kochani proszę o komentarze! Szczerze mówiąc sądziłam, że czyta to więcej osób niż te 6 komentujących. Także jeśli to czytasz to skomentuj. ;]

15 komentarzy:

  1. Przeklęci ludzie!Jak mogli doprowadzić Ja do płaczu w taki sposób!?Spalę im domy i zjem koty!
    Chociaż to o tym gdy miała 6 lat było całkiem zabawne :)+Zdecydowanie brakowało mi Olivera. ;3
    Nic dodać nic ująć.Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, nie mogę się doczekać, aż pozna kolesia z którym będzie tańczyć, coś czuję, że namiesza :D Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże świetny rozdział. Już nie mogę doczekać się następnego. Jestem strasznie ciekawa z kim będzie tańczyć Destiny, chociaż ja mogłabym postawić na Oliviera :)
    I nie przejmuj się że mało osób komentuje. Uwierz mi dużo osób czyta twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak każdy inny rozdział ten jest równie świetny. Cos mi się wydaje, że Anthony prędzej czy później zakocha się w Destiny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pewna że mimo małej liczby komentarzy całe to opowiadanie na pewno czyta dużo więcej osób. Wspaniały rozdział, podoba mi się to że był taki "prywatny" Taki tylko o Destiny ,no taki hmm nie potrafię dobrać tego w słowa ale wiesz co mam na myśli ;-;.
    Czekam na następny. Straszne chamstwo ze strony tych ludzi.. No ale żeby od razu przespać się z nauczycielem za role?! Biedna Des :((
    Trzymam kciuki za jej występ i za wenę dla Ciebie. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Destiny, jejku, podłe suczki, ci wszyscy ludzie :))))
    Anthony to taki ideał przyjaciela, aww, kup mi takiego ._.
    Swoją drogą; ciekawe czemu ludzie podejrzewają ją o przespanie się z tamtym chłopakiem, mam nadzieję że się to wyjasni...
    Niesamowicie przewidywalne było to, że nasza główna bohaterka dostanie tę rolę, no ale oczywiście to nie żadna krytyka, po prostu mogłaś nam trochę więcej namieszać i zmylić haha XDDD tak to jest super, zauważyłam jedynie błąd w którymś z pierwszych zdań: "Wpatrzona w obraz za oknem i starałam się odciąć od otaczającego mnie świata.". Wg mnie powinnaś usunąc to "i" i wkleić tam przecinek, będzie się lepiej czytać c:
    Mam nadzieję, że w następnym rozdziale pojawi się już Oliiiiiver <3 bo tęsknię :/ i nie pogardziłabym też bratem Destiny, tak tylko mówię... xDD
    Czekam na nowy, weny! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rozdział,biedna Destiny:( czekam na Olivera w kolejnym rozdziale haha:3

    OdpowiedzUsuń
  8. JAK TYM KSIĘCIEM BĘDZIE OLIVER
    TO
    SIE
    ZESRAM
    XDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Komentarz wyżej mnie rozwalił XD
    ja też coś przeczuwam, ale to przecież niedorzeczne. Oliver śpiewa, a nie tańczy, lol. Boże, nie wiem, co Ty tam planujesz, ale to szalenie intrygujące. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji!
    Kocham postać Anthony'ego, ale coś mi się wydaje, że biedaczyna wpadł w friendzone i prędko stamtąd się nie wygrzebie, jeśli Oli wejdzie do akcji. No no przecież kiedyś musi.
    Cała ta historia przypomina mi nieco jakiś amerykański film o rywalizacji między uczniami, ale to nic XD Tutaj to jak najbardziej do wybaczenia.
    Pisz dziewczyno! Ja muszę wiedzieć, czy tym księciem będzie Oliver, czy nie XDDD
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. No pewnie, że czytamy! Rozdział przebosski.
    Buziaczki;*

    OdpowiedzUsuń
  11. O bosz... ah ten Anthony <3
    Mam nadzieję, że w kolejnym będzie duuużo Olivera XDD
    Cudny rozdział ;****
    Do następnego ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, jak, ale trafiłam tu dopiero teraz. *Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?!* Okej, nieważne, do rzeczy. Destiny jest niezwykle wrażliwa. Na początku, jak przeczytałam jej opis w bohaterach, nie wierzyłam, że ci się uda, ale zaskoczyłaś mnie i bardzo dobrze. Anthony jest świetny, polubiłam go. Ma dziwne poczucie humoru i to jest w nim najlepsze.
    Co do Olivera, wariuję. Lubię takie charaktery, złe, wredne, chamskie... synonimy lecą.Teraz mi go trochę brakuje, bo nie wspomniałaś o nim w tym rozdziale, ale liczę, że nadrobisz! Intryguje mnie ten chłopak, który ma główną rolę w tym przedstawieniu. Rany, przez chwilę miałam głupią myśl, że jeszcze sobie wymyślisz, że to Oliver. Mój mózg jest chory. Wydaje mi się, że Vanessa nie jest taka zła. A Destiny trochę denerwuje mnie tą swoją skromnością, wrażliwością... uch.
    Dobra, komentarz krótki, ale takie też się zdarzają. Jeśli jeszcze cię nie było, zapraszam na rozdział szósty do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam za spam.

    Życie bywa okrutne zwłaszcza jeśli chodzi o niewinne, siedemnastoletnie dziewczyny po uszy zakochane w swoich nauczycielach języka angielskiego. Decidre nigdy nie pałała chęcią uczenia się angielskiego na poziomie zaawansowanym, jednak przystojny nauczyciel potrafi zdziałać cuda. Oliver ma dwadzieścia siedem lat, mnóstwo tatuaży i świadomość, że połowa damskiej populacji w University of Sheffield niemal mdleje na jego widok. Jest dupkiem cieszącym się powodzeniem u małolat, z żoną i małym dzieckiem w domu. Nigdy nie wykorzystał słabości żadnej z uczennic, jednak, gdy w szkole pojawia się Decidre wszystkie hamulce przestają działać. Rozpoczyna się gorący romans oparty na seksie i namiętności, z którego żadne z nich nie chce rezygnować.

    zapraszam na pale-memories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczny , tak jak inne :)
    Czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam wrażenie, że tym tajemniczym chłopakiem będzie Oliver, omg, to dobrze? XD
    No i oczywiście plotki musiały wszystko popsuć, jednak uważam, że Destiny jest wspaniałą kandydatką do głównej roli w tym przedstawieniu.
    Ogólnie mówiąc, rozdział super, wszystko pięknie.
    Lova

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

.