Z moich słuchawek sączyła się cicho
jakaś spokojna piosenka. Wpatrzona w obraz za oknem i starałam się
odciąć od otaczającego mnie świata. Mój wzrok krążył po
twarzach ludzi, którzy właśnie wsiadali do autobusu. Jechałam do
szkoły, ale większość moich zajęć została odwołana z powodu
przedstawienia ról do sztuki. Nie wiem jaki sens jest w przekładaniu
w tym celu połowy lekcji, ale szczególnie mi to nie przeszkadzało.
Ostatnie dni minęły mi bardzo szybko.
Pewnie dlatego, że stale starałam się czymś zająć. Zwyczajnie
nie mogłam pozwolić by moje myśli krążyły wokół nieudanego
przesłuchania i zaprzepaszczonej szansy. Gryzło mnie to
niemiłosiernie. Cały rok przygotowałam się do tego przesłuchania,
liczyłam na tą rolę. Cholera. Miałam nie zaprzątać sobie tym
głowy. Było – minęło.
Zorientowałam się, że teraz mój
przystanek. Szybko wstałam z miejsca zarzucając torbę na ramię i
wyszłam z autobusu. Swój wzrok skierowałam na budynek szkoły.
Stary, ogromny gmach, który wyjątkowo przypadł mi do gustu.
Powiedziałabym, że jest wyjątkowy. Mimo wszystko cieszę się, że
uczęszczam właśnie do tej placówki. Nieraz chciało mi się
płakać i krzyczeć z wysiłku, ale gdy patrzę wstecz nie sądzę,
że te sytuacje były aż takie straszne jak mi się wydawały.
Weszłam po schodach i oparłam się plecami o jedną z sześciu
kamiennych kolumn przed wejściem. Anthony powiedział, że będzie
na mnie czekał, ale jak zwykle ten przykry obowiązek przypadł
mojej osobie. Jednak dzisiaj nie musieliśmy się szczególnie
śpieszyć. Przywitałam się z kilkoma znajomymi, którzy wchodzili
do szkoły – wszyscy byli podekscytowani ogłoszeniem ról.
Wreszcie usłyszałam charakterystyczny, mocny trzask drzwiami
samochodowymi. Anthony wysiadł z auta swojego ojca i zaczął się
rozglądać. Uśmiechnął się szeroko i podbiegł do mnie
przeskakując co drugi schodek.
-Cześć. - powiedział krótko
całując mnie w policzek. - Przepraszam cię, siostra znowu
piekielnie długo myła włosy.
-Jak zwykle! Jesteś okropny,
wszystko na nią zwalasz, a tak naprawdę doskonale wiemy kto tu
jest spóźnialski i zawsze się wlecze. - wzniosłam oczy ku górze.
-Nie zmuszaj mnie do tego, żebym
był dla ciebie niemiły. - zagroził mi palcem. - Mam dzisiaj
wyjątkowo dobry dzień. - stwierdził z uśmiechem na ustach.
-O widzisz? Ja niekoniecznie. -
mruknęłam.
-Stało się coś? - zapytał po
czym przywitał się z jakimś kolegą.-Nie, po prostu tak jakoś. - uśmiechnęłam się do niego, żeby nie zadawał więcej pytań.
Anthony należał do takich osób,
które jak już uczepią się jakiegoś tematu to nie odpuszczą.
Dlatego wolałam mu się zbytnio nie zwierzać. On jest zupełnie
taki jak Hope. Może dlatego tak świetnie się z nim dogaduje?
-Dobra, chodź już. Chcę zobaczyć
wyniki. - powiedział ucieszony.
Spojrzałam na niego jak na dziecko i
nie zrobiłam nawet kroku. Odwróciłam wzrok od jego twarzy i
odetchnęłam spokojnie.
-Destiny? - spytał niepewnie jakby
bał się, że zaraz wybuchnę.
-Jak pomyślę, że ta... ta.. -
wzięłam głęboki oddech. - że Vanessa dostanie tę rolę to aż
mi się coś robi. - wyrzuciłam z siebie.
Spojrzał na mnie uśmiechając się
głupkowato.
-Ach ta wasza kobieca życzliwość.
- powiedział podnosząc wzrok jakby podziwiał jakieś arcydzieło.
- Może lepiej sprawdzimy bo jestem pewien, że ona nie dostanie
głównej roli.
Wzruszyłam ramionami i skierowałam
się za chłopakiem. Na głównym korytarzu, obok tablicy
informacyjnej zrobił się mały tłumik. Każdy szeptał coś między
sobą. Nie sądziłam, że ta sztuka aż tak się odbije na szkolnym
życiu. Wszyscy o tym rozmawiali. Mimo że nie każdy będzie mógł
wziąć w niej udział to po całym wydarzeniu organizują jakiś
bal. To wszystko po to, żeby uzyskać sponsorów na rozbudowanie
budynku. Z jednej strony ciekawe oderwanie od codziennej rutyny, a z
drugiej trochę przytłaczające.
Anthony przecisnął się bliżej
tablicy, a ja zaraz za nim. Spojrzałam na średniej wielkości
kartkę zawieszoną na samym wierzchu i przeleciałam wzrokiem po
nazwiskach. W momencie, gdy zobaczyłam literki układające się w
Fosher Destiny przy imieniu Aurory do moich oczu napłynęły
łzy szczęścia. Byłam w szoku i wcale nie ukrywałam swojego
zdziwienia. Anthony spojrzał na mnie z radością i na powrót
zaczął przeciskać się przez tłum, tym razem dodając głośno:
-Proszę o miejsce dla naszej
gwiazdy.
Posłałam mu tylko uderzenie łokciem
w bok i mordercze spojrzenie. Podniósł ręce w niewinnym geście i
pociągnął mnie w stronę zachodniego skrzydła, gdzie rzadko kto
się pojawiał. Gdy już znaleźliśmy się na pustym korytarzu mocno
przytuliłam się do chłopaka. Żadne słowo nie jest w stanie
opisać mojego szczęścia w tamtej chwili. Anthony uniósł mnie
delikatnie i obrócił się kilka razy wokół własnej osi.
Zaśmiałam się do jego ramienia. Gdy poczułam jak moje stopy
dotykają podłogi odsunęłam się od niego i oparłam swoje plecy o
zimną ścianę.
-Anthony, ale jak to jest w ogóle
możliwe? Przecież chyba wypadłam najgorzej na przesłuchaniu. -
mruknęłam powątpiewając.-Widocznie oceniali za całokształt. I bardzo dobrze, przecież jesteś najlepszą osobą do tej roli. - powiedział stając przede mną.
-Sama nie wiem.
-Zasłużyłaś sobie na to,
Destiny. Tylko mam nadzieję, że dasz sobie radę. - dodał
uciekając ode mnie wzrokiem.
-Oczywiście, że dam sobie radę.
Przecież nie zmarnuję takiej szansy. - powiedziałam pełna
entuzjazmu.
-Nie chodzi mi o to. Jestem pewien,
że wypadniesz cudownie, ale boję się o ciebie. Wiem jaka jesteś,
jak łatwo cię złamać. Musisz się przygotować na uszczypliwe
uwagi i to nie tylko ze strony Vanessy. - odparł wyjątkowo
poważnie.
Właśnie w tym momencie zdałam sobie
sprawę, że Anthony zna mnie lepiej niż mi się wydawało. Mogłam
na niego liczyć i było mi głupio, że wcześniej tego nie
dostrzegłam. Nie dostrzegłam jakiego cudownego mam przyjaciela.
~~*~~
Przechodziłam właśnie przez główny
korytarz, co w obecnej sytuacji było niezbyt przyjemne. Wszyscy się
na mnie patrzyli i szeptali coś między sobą. Co niektórzy nawet
wybuchali głośnym śmiechem. Przybrałam obojętną minę i z
podniesioną głową podeszłam do mojej szafki. Wsadziłam tam
wszystkie, niepotrzebne już książki i przeczesałam moje
jasno-brązowe włosy. Te wszystkie szepty za moimi plecami sprawiły,
że chyba zbyt mocno zatrzasnęłam swoją szafkę. Teraz już
naprawdę każdy wlepił we mnie swoje spojrzenie. Przyznam, że w
tym momencie coś we mnie pękło. Szybko przeszłam przez ten
zatłoczony korytarz, nie oglądając się za siebie. Zauważyłam,
że teraz już prawie nikt nie mówi mi nawet głupiego ”Hej”.
Przecież nikomu nie zrobiłam krzywdy. No, ale chyba co niektórzy
nie potrafią zrozumieć, że nie, mój ojciec wcale nie zapłacił
dyrektorowi, żebym dostała tą rolę. A moja matka wcale się nie
przyjaźni z profesor Cooper. No kto by pomyślał?
Pokręciłam głową i skierowałam się
w stronę zachodniego skrzydła. Tam chociaż jest spokój. Na końcu
korytarza dostrzegłam Anthony'ego i Toma, którzy zawzięcie na
jakiś temat dyskutowali. Już miałam do nich podbiec, gdy
spostrzegłam, że tematem ich rozmowy jest właśnie moja osoba.
Stanęłam nasłuchując, a oni wciąż mnie nie zauważyli.
-No ty chyba w to nie wierzysz? -
krzyknął Anthony do przyjaciela
-Sam już nie wiem, stary. -
mruknął Tom. - Dla mnie to jest całkiem prawdopodobne. Widziałeś
jak ją wtedy bronił przed Cooper? To było dziwne. Cała szkoła o
tym trąbi. Weź ty się lepiej zastanów z kim się trzymasz bo ja
nie chcę mieć z nią nic wspólnego. - w tym momencie klepnął
chłopaka po ramieniu i odszedł od niego kierując się w moją
stronę.
Gdy mnie zauważył przystanął na
chwilę, ale zaraz potem znów szedł pewnym krokiem. Ominął mnie
nawet na mnie nie patrząc. Stałam jeszcze przez chwilę w jednym
miejscu po czym podeszłam do przyjaciela.
-O czym on mówił?- spytałam
pokazując na plecy Toma.
-O niczym. - mruknął odwracając
ode mnie wzrok.
-Anthony! Nie jestem tępa! -
podniosłam swój głos. - Powiedz mi o co chodzi.-Wszyscy uważają, że przespałaś się z tym całym Millerem. - powiedział siląc się na całkiem spokojny ton, jakby mówił o pogodzie.
-SŁUCHAM? - krzyknęłam
Chłopak wzruszył ramionami i
uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
Czyli teraz naprawdę wyszłam na
paskudną zołzę. Po raz pierwszy doświadczyłam jaką siłę mają
w sobie plotki. To było okropne. Ktoś sobie wymyślił taką bzdurę
usprawiedliwiając się tym, że ten Miller zachował się po ludzku
i zwyczajnie mi pomógł, gdy się spóźniłam.
-Ja już tak nie mogę. - nim się
obejrzałam z moich oczu pociekł strumień łez.
Obraz mi się zamazał i rozpłakałam
się jeszcze bardziej. Tak jak teraz czułam się tylko wtedy, gdy w
wieku 6 lat pękł mi balon nad morzem we Włoszech. Naprawdę już
nie miałam siły do nich wszystkich.
-Boże, Destiny ty płaczesz! Chodź
tu. - mruknął otaczając mnie ramieniem.-Niech oni sobie wezmą tą rolę, nie chcę jej już. - powiedziałam, gdy ogarnął mnie kolejny spazm.
-Nawet mi tak nie mów.
-Będziesz miał mokrą koszulę. -
odparłam, gdy już trochę się uspokoiłam.
-Mokra odzież ładnie podkreśla
moje idealne ciało. Płacz, płacz. - odpowiedział całkiem
poważnie.I jest piąty. Nie sprawdzałam tego rozdziału, więc przepraszam za jakieś błędy. Nie jestem zbytnio zadowolona. Taki o niczym, sama nie wiem. A i kochani proszę o komentarze! Szczerze mówiąc sądziłam, że czyta to więcej osób niż te 6 komentujących. Także jeśli to czytasz to skomentuj. ;]
Przeklęci ludzie!Jak mogli doprowadzić Ja do płaczu w taki sposób!?Spalę im domy i zjem koty!
OdpowiedzUsuńChociaż to o tym gdy miała 6 lat było całkiem zabawne :)+Zdecydowanie brakowało mi Olivera. ;3
Nic dodać nic ująć.Czekam na następny.
Świetny, nie mogę się doczekać, aż pozna kolesia z którym będzie tańczyć, coś czuję, że namiesza :D Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńBoże świetny rozdział. Już nie mogę doczekać się następnego. Jestem strasznie ciekawa z kim będzie tańczyć Destiny, chociaż ja mogłabym postawić na Oliviera :)
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się że mało osób komentuje. Uwierz mi dużo osób czyta twój blog :)
Tak jak każdy inny rozdział ten jest równie świetny. Cos mi się wydaje, że Anthony prędzej czy później zakocha się w Destiny :D
OdpowiedzUsuńJestem pewna że mimo małej liczby komentarzy całe to opowiadanie na pewno czyta dużo więcej osób. Wspaniały rozdział, podoba mi się to że był taki "prywatny" Taki tylko o Destiny ,no taki hmm nie potrafię dobrać tego w słowa ale wiesz co mam na myśli ;-;.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. Straszne chamstwo ze strony tych ludzi.. No ale żeby od razu przespać się z nauczycielem za role?! Biedna Des :((
Trzymam kciuki za jej występ i za wenę dla Ciebie. Powodzenia :)
Biedna Destiny, jejku, podłe suczki, ci wszyscy ludzie :))))
OdpowiedzUsuńAnthony to taki ideał przyjaciela, aww, kup mi takiego ._.
Swoją drogą; ciekawe czemu ludzie podejrzewają ją o przespanie się z tamtym chłopakiem, mam nadzieję że się to wyjasni...
Niesamowicie przewidywalne było to, że nasza główna bohaterka dostanie tę rolę, no ale oczywiście to nie żadna krytyka, po prostu mogłaś nam trochę więcej namieszać i zmylić haha XDDD tak to jest super, zauważyłam jedynie błąd w którymś z pierwszych zdań: "Wpatrzona w obraz za oknem i starałam się odciąć od otaczającego mnie świata.". Wg mnie powinnaś usunąc to "i" i wkleić tam przecinek, będzie się lepiej czytać c:
Mam nadzieję, że w następnym rozdziale pojawi się już Oliiiiiver <3 bo tęsknię :/ i nie pogardziłabym też bratem Destiny, tak tylko mówię... xDD
Czekam na nowy, weny! :3
Bardzo fajny rozdział,biedna Destiny:( czekam na Olivera w kolejnym rozdziale haha:3
OdpowiedzUsuńJAK TYM KSIĘCIEM BĘDZIE OLIVER
OdpowiedzUsuńTO
SIE
ZESRAM
XDDD
Komentarz wyżej mnie rozwalił XD
OdpowiedzUsuńja też coś przeczuwam, ale to przecież niedorzeczne. Oliver śpiewa, a nie tańczy, lol. Boże, nie wiem, co Ty tam planujesz, ale to szalenie intrygujące. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji!
Kocham postać Anthony'ego, ale coś mi się wydaje, że biedaczyna wpadł w friendzone i prędko stamtąd się nie wygrzebie, jeśli Oli wejdzie do akcji. No no przecież kiedyś musi.
Cała ta historia przypomina mi nieco jakiś amerykański film o rywalizacji między uczniami, ale to nic XD Tutaj to jak najbardziej do wybaczenia.
Pisz dziewczyno! Ja muszę wiedzieć, czy tym księciem będzie Oliver, czy nie XDDD
Weny!
No pewnie, że czytamy! Rozdział przebosski.
OdpowiedzUsuńBuziaczki;*
O bosz... ah ten Anthony <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w kolejnym będzie duuużo Olivera XDD
Cudny rozdział ;****
Do następnego ;P
Nie wiem, jak, ale trafiłam tu dopiero teraz. *Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?!* Okej, nieważne, do rzeczy. Destiny jest niezwykle wrażliwa. Na początku, jak przeczytałam jej opis w bohaterach, nie wierzyłam, że ci się uda, ale zaskoczyłaś mnie i bardzo dobrze. Anthony jest świetny, polubiłam go. Ma dziwne poczucie humoru i to jest w nim najlepsze.
OdpowiedzUsuńCo do Olivera, wariuję. Lubię takie charaktery, złe, wredne, chamskie... synonimy lecą.Teraz mi go trochę brakuje, bo nie wspomniałaś o nim w tym rozdziale, ale liczę, że nadrobisz! Intryguje mnie ten chłopak, który ma główną rolę w tym przedstawieniu. Rany, przez chwilę miałam głupią myśl, że jeszcze sobie wymyślisz, że to Oliver. Mój mózg jest chory. Wydaje mi się, że Vanessa nie jest taka zła. A Destiny trochę denerwuje mnie tą swoją skromnością, wrażliwością... uch.
Dobra, komentarz krótki, ale takie też się zdarzają. Jeśli jeszcze cię nie było, zapraszam na rozdział szósty do mnie.
Przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńŻycie bywa okrutne zwłaszcza jeśli chodzi o niewinne, siedemnastoletnie dziewczyny po uszy zakochane w swoich nauczycielach języka angielskiego. Decidre nigdy nie pałała chęcią uczenia się angielskiego na poziomie zaawansowanym, jednak przystojny nauczyciel potrafi zdziałać cuda. Oliver ma dwadzieścia siedem lat, mnóstwo tatuaży i świadomość, że połowa damskiej populacji w University of Sheffield niemal mdleje na jego widok. Jest dupkiem cieszącym się powodzeniem u małolat, z żoną i małym dzieckiem w domu. Nigdy nie wykorzystał słabości żadnej z uczennic, jednak, gdy w szkole pojawia się Decidre wszystkie hamulce przestają działać. Rozpoczyna się gorący romans oparty na seksie i namiętności, z którego żadne z nich nie chce rezygnować.
zapraszam na pale-memories.blogspot.com
Fantastyczny , tak jak inne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :3
Mam wrażenie, że tym tajemniczym chłopakiem będzie Oliver, omg, to dobrze? XD
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście plotki musiały wszystko popsuć, jednak uważam, że Destiny jest wspaniałą kandydatką do głównej roli w tym przedstawieniu.
Ogólnie mówiąc, rozdział super, wszystko pięknie.
Lova